piątek, 13 lutego 2015

Rozdział 94



Ranek był czasem, gdzie wszystkie myśli z poprzedniego dnia jak i ze wszystkich innych chwil napływały do ciebie. Nie daje to spokoju, dopóki dokładnie nie obmyśli się swojego zachowania.
Nie powiedziałam Harremu.
Stchórzyłam i czułam się z tym okropnie. Każda inna powiedziałaby od razu, pozbywając się kłopotu już na kilka kolejnych dni. Myśli, które mnie męczyły były czymś gorszym od bólu fizycznego. Moja psychika najwyraźniej już odpoczęła po starciu z Kathleen i zaczęły się nowe problemy. Problemu małego dziecka.
Ashley była już w drodze do mojego domu. Poprosiłam o spotkanie, a ona pełna przyjacielskiej troski nie odmówiła, lecz od razu poinformowała, że będzie jak najszybciej. Mogłam być pewna, że ona mnie nie odrzuci, ani co gorsze - nie wyśmieje.
Po wczorajszej rozmowie z Harrym mogłam śmiało powiedzieć, że miał dobre zdanie o małych brzdącach, więc dlaczego się bałam? Nigdy nie zrozumiem swojego strachu przed wyznaniem szokującej prawdy. Zależy dla kogo szokująca.
Po pomieszczeniach rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Bez zastanowienia wstałam otworzyć, będąc pewna, że to Ash.
- No siemaneczko kochana. - dostałam soczystego buziaka w policzek. Przyjaciółka rozebrała się, nadal dysząc. - Mówiłaś przez telefon lekko zdenerwowanym głosem. Mów co się stało. - położyła dłoń na moim ramieniu.
- Nie tutaj. - poszłyśmy do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi, a jeszcze przed tym rozejrzałam się po korytarzu, czy nikt nie miał zamiaru nas podsłuchiwać.
- Nie zwlekaj, tylko mów. - poganiała mnie. Chciałam uprzedzić ją, że jestem w lekko nerwowym nastroju i żeby tego nie pogarszała, lecz nie chciałam sprawiać wrażenia wrednej i niemiłej.
Westchnęłam cicho i podałam Ashley gorącą herbatkę, którą zdążyłam przygotować przed jej przyjściem.
- Dzięki. - dmuchnęła na ochłodzenie i popiła łyka. - Lizzy...
- Już już. - przerwałam jej zanim zaczęłaby naprawdę mocno marudzić. - Kochałam się z Harrym bez gumki. - spuściłam wzrok. Nie miałam cholernego pojęcia czy to wystarczyło na to, żeby przyjaciółka skapnęła się o co chodzi, lecz nie miałam odwagi powiedzieć prosto z mostu.
- Fajnie było? - zapytała głupio. Walnęłam się w głowę. Chyba niedokładnie zrozumiała do czego zmierzałam.
- Oh Boże. - jęknęłam desperacko. - Próbuję powiedzieć ci, że będę miała dziecko. - dodałam po chwili. Ashley patrzyła na mnie wzrokiem jakby zaraz oczy miały jej eksplodować.
- No co ty, kurwa. Serio? - nie dowierzała?
- Serio serio...
- Lizzy... jestem w szoku. - złapała się za głowę.
- Ja też. - przytaknęłam. Już po chwili czułam jej ramiona oplatające mnie. Kochałam ją za to, jak szybko potrafiła być przy mnie.
- Harremu już mówiłaś? - spojrzała na mnie badawczo. Spuściłam głowę, co było dla niej oczywistą odpowiedzią. - Nie mówiłaś? Na co czekasz? - potrząsnęła lekko moim ciałem. Byłam bezradna w tej sytuacji.
- Sama nie wiem... - wstrząsnęłam ramionami. - Boję się, że mnie zostawi.
- Ty tak serio, czy już do końca cię pieprznęło? - prychnęła. Zganiłam ją wzrokiem i od razu potem wywróciłam oczami. - On cię dziewczyno kocha. Nie kieruj się filmami, że dla mężczyzn liczył się tylko seks, a gdy zaliczyli wpadkę, oddalają się od swojej 'ukochanej'  -  do ostatniego wyrazu pokazała w powietrzu cudzysłów.
- To nie jest takie proste. - zamarudziłam. - Ostatnio minął miesiąc odkąd zaczęliśmy być ze sobą. Rozumiesz? Miesiąc. To mało. Cholernie za mało na coś tak poważnego jak dziecko. - pokręciłam głową. Dotknęłam swojego brzucha, jakby witając się ze swoim małym dzieciątkiem.
- No i co z tego, że miesiąc. Czas tu nie ma znaczenia. Liczy się to, że się kochacie i nic więcej. W końcu i tak kiedyś mielibyście dzieci.
- Ale nie w tym wieku. Nie mam jeszcze osiemnastki. - wywróciłam oczami.
- Spokojnie. Już za 9 dni. - irytowały mnie jej spokojne odpowiedzi. - To ja, jako prezent dla ciebie, muszę kupić jakieś śpioszki. - zachichotała.
- Nawet teraz nie możesz się opanować. - stuknęłam ją w bok i zaczęłyśmy śmiać się tak naprawdę z niczego. Potrzebowałam takiej szczerej rozmowy. Jeszcze taka musiała odbyć się z Harrym.

***

Kolejny dzień także zapowiadał się być spędzonym czasem z Ashley. Musiałyśmy wybrać sukienkę na moją osiemnastkę. Dziewczyna nie mogła darować sobie tego, musiałyśmy załatwić to akurat w tym dniu.

Dostrzegłam przyjaciółkę czekającą przed galerią. Uśmiech rozprowadzony na jej twarzy dodał mi tego samego. Od razu spytała o samopoczucie.
- A wiesz... nie najgorzej. - odpowiedziałam i ruszyłyśmy za poszukiwaniami. Przeszukałam naprawdę mnóstwo rzeczy i kilka mi się spodobało. Ash doradziła mi, że mężczyznom podobają się kobiety w czerwonych kreacjach. Ten kolor zawsze wydawał mi się być za bardzo przykuwający uwagę. Jednak w tej sytuacji skusiłam się.
- Zakup zrobiony. - podsumowała Ashley. - Chodźmy teraz do dziecięcego. Pooglądamy takie malutkie rzeczy! - pisnęła.
- Dobrze się czujesz? - zmarszczyłam czoło.
- Oj nie marudź. Zmiany humoru już ci się narzucają.
- Bardzo śmieszne. - zaśmiałam się sarkastycznie.
Tak jak moja przyjaciółka 'pragnęła' znalazłyśmy się w sklepie dziecięcym. Oglądałyśmy różnego rodzaju słodkie maleńkie rzeczy i rzeczywiście podziwiałyśmy ich nadzwyczajny rozmiar.
- Dziewczyny? Co wy tu robicie? - usłyszałam znajomy mi głos. Odwróciłyśmy się równocześnie.
- Wiesz Harry... tak po prostu. - zaczęłam kręcić, a Ash nadepnęła mi na nogę. Syknęłam cicho i podeszłam do Harrego witając się.
- Przechodziłem tędy i patrzę... znajome twarzyczki. - objął mnie ramieniem, a przyjaciółka posłała nam uśmiech. Postanowiliśmy, że pójdziemy na gorącą czekoladę.

_________________________________________________________________________
Siemaneczko ♥
Po 1! Rozdział krótki, tak wiem, nie zabijcie... 
Po 2! Mam mało motywacji. Prawie wcale. 
Po 3!   AŻ MI SIĘ ZABIERAĆ ZA TO NIE CHCE. -,-
Chciałabym serdecznie poprosić pod tym rozdziałem przynajmniej 10 komentarzy. Wiem, że nie zasłużyłam sobie, ale naprawdę jest już prawie koniec i chciałabym wiedzieć ile osób było zainteresowanych i czy jest sens myśleć nad kolejnym ff, a o drugiej części Try nawet już nie wspomnę. 
Koniec pretensji. Do kolejnego, serduszka ♥  

3 komentarze:

  1. Jezu powiedz mu w końcu!;)
    Świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana jak ja Cię przepraszam że nie komentowałam na bieżąco ale wiesz rodzice i te sprawy !!!!!! ( ciche kurwa mać)
    Kocham i proszę o nowe ff z harry'm lub niall'em !!! NA WATTPADZIE NP
    Kocham Twoją twórczość !!!!!!!!!!!!!
    TWOJA WIERNA CZYTELNICZKA - JU ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Juz dawno przeczytałam ten rozdział ale nie miałam czasu skomentować. <3 Wiec teraz komentuje. Rozdział jest niesamowity. Chce aby mu w końcu powiedziała. :) Chciałam jeszcze dodać,że od jakiegoś czasu pisze ff i chciałam abyś na nie zajrzała. Jesteś doświadczona i wgl wiec dasz mi kilka rad dotyczących pisania. - last-minute-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń