niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział 82

 UWAGA! Pod rozdziałem jest do Was ogromna prośba!

Będąc w pracy na rano, czułam się bardziej zmęczona niż idąc na wieczór. Niepotrzebne myśli ponownie zaśmiecały mą pamięć, ogarniając mnie w stan chorej psychicznie osoby. Czasami bałam się o to, że Harry zostawi mnie ze względu na problemy patologiczne w mojej "rodzince". Bo czy mogę ją tak nazwać, gdy ich przy mnie nie ma? Gdy obwiniają mnie za wszystko co złe im się przytrafiło w życiu?
No chyba jednak nie.
Być może Harry nie wytrzyma mojego żalenia się.
Może nie wytrzyma ciągłej zmiany humoru.
Może już teraz sumienie podpowiada mu, żeby mnie zostawił?
Nie... Harry mnie kocha... Nie mógłby tego zrobić, ze względu na to, że coś jest źle. Każdy czasem potrzebuje wsparcia. A że ja potrzebuję go w tej chwili dużo, nie ma znaczenia.
Przemywałam szklanki w zamyśleniu, gdy nagle usłyszałam koło siebie szmer jakby człowieka siadającego za ladą. Podniosłam wzrok i przewróciłam oczami.
- Znowu ty? - zapytałam pełna pretensji, patrząc znudzonym wzrokiem na Zacka.
- Znowu? Kiedy się widzieliśmy? - prychnął.
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to. - wzruszyłam ramionami, biorąc w rękę kolejną szklankę do przetarcia.
- A mnie jednak tak. - oparł ręce o blat. - Imprezka.
- Co? - zmarszczyłam czoło, patrząc na niego jak na idiotę. W sumie już nim był.
- Nie pojawiłaś się na imprezie. - powiedział prosto, wiercąc wzrokiem dziurę w mojej twarzy. Gdyby Harry wiedział, że on tu jest... Wolę nie myśleć co by było 'gdyby'.
- Najwidoczniej miałam do tego powody. Nie powinieneś się interesować. - wzruszyłam ramionami. - Nie możesz się najzwyczajniej w świecie odczepić? Aż tak bardzo lubisz mnie denerwować? I tak mam już wystarczająco napsute nerwy. - warknęłam.
- Nie rozumiem dziewczyn. Być dla nich miłym - niedobrze. Nie odzywać się - niedobrze. Nie...
- Stop. - przerwałam mu. - Dla mnie to drugie byłoby najlepsze. - posłałam mu sarkastyczny uśmiech i obsłużyłam klienta, który podszedł do lady.
Zauważyłam małą zmianę w Zacku. Może nadal był denerwujący, ale nie "dobierał" się tak do mnie jak kiedyś. W sumie wolałabym nie mieć już z nim żadnych kontaktów, ale cóż... Może kiedyś sam się odwali.
- Czemu mam przestać z tobą rozmawiać? - zapytał po chwili. To pytanie nie przemówiło jakoś do mnie, więc uniosłam brew do góry żądając tym samym dalszych wyjaśnień. - Czemu chcesz 'drugą wersję'?
- Bo kocham Harrego i nie chcę, żeby się denerwował jak cię zobaczy koło mnie, więc lepiej stąd idź.
- Aha. Czyli ty nie do końca chciałabyś, żebym się od ciebie odsunął, ale Harry tego chce, więc ty też? - podniósł głos, jakby się oburzył.
- Słucham? Nic takiego nie powiedziałam i wyjdź stąd, proszę. - wskazałam mu drzwi. Nie ruszył się z miejsca, lecz patrzył na mnie dziwnym, zimnym wzrokiem. Nie bałam się go, bo wiedziałam, że ochrona jest tuż tuż, ale także nie widziałam powodów do strachu.
- Nie będę się powtarzać. - nie mogąc patrzeć dłużej w jego zimne oczy, spojrzałam w bok. Tym razem moja prośba została wysłuchana i już po chwili, Zack odbijając się od blatu, ruszył w stronę wyjścia, nie mówiąc ani słowa.

***

Po przybyciu Sarah i przywitaniu się z nią, wyszłam z baru, zabierając ze sobą wszystko z czym przyjechałam rano.
Postanowiłam jechać na zakupy, ponieważ dawno nie jadłam niczego innego niż płatków z mlekiem. Brakowało mi obiadów Kathleen. Nie wiem czy były one pyszne, ale jadłam tylko jej obiady, więc nie miałam porównania.
Wczoraj, rozmawiając z Harrym nie ustaliliśmy, czy dziś się spotkamy, ale miałam nadzieję, że jednak tak. W tych ostatnich ciężkich jak dla mnie dniach, tylko on podtrzymywał mnie na duchu i trochę Ashley i Justin.
Wchodząc do marketu, nie miałam w planach brać niewiadomo jak dużo, ponieważ nie miałabym pojęcia jak się z tym później zabrać. W pierwszej kolejce postanowiłam wziąć kilka owoców, bo zaniedbałam zdrowy tryb odżywiania. Chciałam iść dalej, ale wydawało mi się, że ktoś mnie wołał.
- Lizzy?  - teraz naprawdę usłyszałam głos. Odwróciłam się i uśmiech sam wkradł mi się na twarz, widząc mamę Harrego.
- Dzień dobry. - przywitałam się serdecznie.
- Ty nie w pracy? - zapytała mnie z uśmiechem.
- Właśnie przed chwilą skończyłam.
- Ah tak? Bo właśnie przed chwilą z Harrym się mijałam i powiedział, że jedzie po ciebie. - powiedziała schylając się po pomarańcze.
- Oh... - westchnęłam. - Dziękuję za przekazanie. Zadzwoniłabym do niego, ale telefon mi padł. Wrócę się najwyżej. Przepraszam, muszę lecieć. - posłałam serdeczny uśmiech.
- Leć leć kochanie. - pomachała mi i odwróciła się idąc dalej, a ja zapominając o dalszych zakupach, zapłaciłam za owoce i biegiem dotarłam pod jakiś przystanek, modląc się o szybki autobus.
Jechałam już pięć minut i chciałam jak najszybciej być na miejscu. Wysiadając już na kolejnym przystanku, miałam jedynie ze 150 metrów do baru "Night-Day". Ucieszyłam się, gdy ujrzałam samochód Harrego. Był to znak, że jeszcze nie odjechał. Nie było go w środku, więc postanowiłam wejść do baru, bo najprawdopodobniej jest tam.
To, co zobaczyłam, przekraczało chyba największe granice.

_____________________________________________________________________________
Witajcie moje Kochane!! :* Mam kilka ważnych rzeczy:
1. Chciałam podziękować za tyle komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Dałyście mi tyle radości, że nawet sobie nie wyobrażacie! :* ♥
2. Przepraszam za tak krótki rozdział, ale musiałam go tak jakby podzielić, bo uwierzcie mi, było to potrzebne do takiego jakby przetrzymania w niepewności! xD
3. Pewna bloggerka nie tak dawno założyła sobie bloga i postanowiłam jej jakoś pomóc. Obiecałam, że polecę Wam tego fanfica, żebyście skomentowały (a naprawdę warto) i mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie! ♥ oto link -----> http://for-you-live.blogspot.com/
4. Mam najwspanialsze czytelniczki!!! ♥ koffam :*

7 komentarzy:

  1. Prosze, jutro kolejny rozdziala, prosze! <3 \D.

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie jak Harry coś tam w tym barze z inną to ja pitolee..
    A tak wgl to świetny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Ciekawe co zobaczyła *-* Rozdział prze prze cudowny! <3 Chcę następny rozdział now! :-D Czekam na nn i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty !!!
    Weny zyczę!
    A tak poza tym to naprawdę powinnas nie konnczyć tego bo to co piszesz jest świetne !
    Julilk

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie bomba !!
    Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zajebiasty !!!!!!!!!!!!!!!!!!
    POpieram poprzedniczke!!!

    OdpowiedzUsuń