czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 69

UWAGA! 
Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób dorosłych. Czytasz na własną odpowiedzialność! (Możesz także ominąć rozdział).

- Przeszkadzam w czymś? - Harry uniósł brew wpatrując się złośliwym wzrokiem na Scotta. Wiedziałam, że był bliski wybuchu, więc musiałam temu szybko zapobiec. Podeszłam do mojego chłopaka i pociągnęłam go za rękę w stronę Scotta.
- To jest mój przyjaciel Scott, a to mój chłopak - Harry. - przedstawiłam im sobie i tępo wgapiałam się w Harrego czekając, aż uściśnie wystawioną w jego stronę dłoń Scotta. Z lekko przymrużonymi oczami podał mu ją. 
- Miło mi cię poznać Harry. Lizzy to naprawdę zajebista dziewczyna. - Scott się wypowiedział, a ja za to mroziłam go wzrokiem żeby nie wydobywał z siebie żadnego już słowa. 
- Wiem o tym. - oschłe słowa dobiegły tuż nad moim uchem, gdy czułam jak uścisk Harrego na moim biodrze znacznie się zacieśnił. Zmienił 'pozycję' i ustał centralnie za mną przytulając mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu. Ciepły oddech Harrego oplótł moją skórę na szyi i czułam, jak się uśmiecha, gdy dostrzegł jak po moim ciele przeszedł dreszcz. 
- Ja już będę leciał. - zachichotał Scott i zabawnie wywrócił oczami. Rozładował buzujące napięcie, za co jestem mu wdzięczna. 
- Odprowadzę cię. - uwolniłam się z uścisku Harrego i wyszłam z pokoju za moim przyjacielem niezamykając drzwi. 
- Widzę, że niezły z niego zazdrośnik. W sumie to dobrze, widać, że nie jesteś mu obojętna. - Scott zamknął mnie w ciasnym uścisku. - Widzimy się na imprezie, szczegóły przekażę ci albo ja, albo Ashley. Trzymaj się. Cześć Harry. - chłopak spojrzał za mnie, więc również się odwróciłam. Kocham Harrego, ale czasem jest niemożliwy, przyszedł obczaić to, co robię ze Scottem.
- Narazie. - powiedział obojętnie Harry i po chwili mojego przyjaciela już nie było.
- Jesteś niemożliwy, wiesz? - próbowałam ukryć uśmiech, jednak moje starania poszły na marne. Podeszłam do niego powolnym krokiem, po czym moje dłonie spoczęły na jego ramionach. 
- Ale tylko wtedy, gdy ktoś się do ciebie przystawia. - rzekł i położył dłonie na moich biodrach. 
- On się do mnie nie przystawia. Jest moim przyjacielem, którego dawno nie widziałam. To fakt, że stęskniłam się za nim. - wytłumaczyłam lekko oburzona. Już na początku naszego związku muszę dać mu do zrozumienia, że nie tylko z nim się będę przytulać. Jest jeszcze Lesie, Ashley, Scott, Justin... Ewentualnie Jacob i Kathleen... chociaż wątpię, że kiedykolwiek jeszcze znajdę się w jej ramionach. 
- A za mną się nie tęskniłaś? Nie widzieliśmy się aż od... wczoraj. - zachichotał Harry.
- Jasne, że tęskniłam. - powiedziałam z przekonaniem, po czym przycisnęłam swoje usta do jego warg. Gorące powietrze, które Harry wydobywał na moją twarz pomiędzy pocałunkami, totalnie mnie nakręciło. Z ramiona Harrego, swoje dłonie przeniosłam w jego włosy, lekko ciągnąc za końcówki. Ciche jęknięcie wyleciało z ust Harrego, po czym jego dłonie mocniej ścisnęły moje biodra, przyciskając moje ciało do jego. Poczułam twardniejącą męskość Harrego i próbowałam ukryć swoje zażenowanie. Chłopak całujący mnie jęknął głośno przez co oderwałam się od niego.
- Lesie jest w domu. - wymamrotałam. Miałam na myśli, że nasze zbyt głośne jęki mogłyby przykuć uwagę przyjaciółki. A tego... hm... wolałabym uniknąć. Wkurzałyby mnie jej pytania.
- Jedźmy więc do mnie. - chwycił mnie za rękę i prowadził szybkim krokiem do drzwi. Moglibyśmy zostać tutaj, nie miałabym z tym problemu, ale cieszyłabym się gdyby akurat dziś Lesie wyszła.
W drodze do domu Harrego, chłopak trzymał dłoń na moim udzie, kojąco jeżdżąc w dół i w górę. Wiercił się niespokojnie na siedzeniu, co spowodowane było chyba jego erekcją. Wybrzuszenie w jego spodniach zdawało się powiększać gdy zbliżaliśmy się do jego mieszkania. Nie to, że patrzyłam jakoś specjalnie, ale nie dało się tego nie zauważyć.
Gdy Harry zaparkował samochód, od razu splótł nasze palce i prowadził do swojego mieszkania. Co miał na myśli mówiąc: "Jedźmy więc do mnie"? Czy właśnie dziś odbędzie się mój pierwszy raz z osobą, którą kocham najbardziej? Osobą, która robiła to już tyle razy, a ja...?
- Lizzy... - z zamyśleń wyrwał mnie głos właśnie Harrego. Poczułam jego silne ręce oplatające moją talię od tyłu.
- Hm?
- Pytałem, czy idziesz wziąć ze mną prysznic. - wymruczał tuż nad moim uchem.
- Zaczekam na ciebie. - odwróciłam się w jego stronę, składając na jego wargach delikatny pocałunek. Kiwnął głową i zaprowadził mnie do sypialni. 
- Poczekaj tu na mnie. - powiedział prawie szeptem i opuścił pokój. W sumie ja brałam prysznic kilka godzin temu przed przyjściem Scotta. 
Nadal odczuwałam się niekomfortowo ze względu na przebywanie w mieszkaniu Harrego. Fakt, znam go niedługi okres czasu, ale pokochałam go ze względu na jego przeszłość. 
Mój wzrok od razu powędrował na półkę z książkami. Ujrzałam tą. którą Harry pożyczył mi w Liverpoolu. Zdążyłam całą przeczytać w te niecałe cztery dni, zaciekawiła mnie. 
Liverpool... Oh... Wyjazd tam zmienił moje myśli na temat Harrego. Polubiłam go, później przerodziło się to w miłość większą niż kiedykolwiek do kogoś żywiłam. Zmęczona całym dniem rzuciłam się na łóżko. Musiałam zaczekać na Harrego żeby dał mi coś do spania. Jak na zawołanie w pokoju pojawił się Harry, który po chwili wczołgał się łóżko obok mnie. Złożył słodki pocałunek na moich ustach. 
- O czym myślisz? - spytał i jego dłoń spoczęła na moim brzuchu, lekko masując go przez materiał bluzki. 
- Głównie o tym wyjeździe do Liverpoolu. - spojrzałam na niego.
- Pamiętam jak sprawdzałaś kalorie na batonie. - zaczął śmiać się, a ja zarz po nim. - nie chciałaś żeby mi się przytyło. - rzucił podczas śmiechu. 
- Ale później i tak jadłeś tego samego. - rzuciłam lekko oburzona. 
- Ten wyjazd zbliżył nas do siebie, nie uważasz? - zapytał już całkiem poważny. Przerzucił się na jeden bok, przodem do mnie, głowę podpierając na dłoni. 
- Też tak sądzę. - pokiwałam głową i wpatrywałam się w jego oczy. Przygryzłam wargę, a w oczach Harrego błysnęła iskierka pożądania. Nie zwlekając wpił się w moje usta, wywołując tym samym żar na moim całym ciele. Nie odrywając ode mnie swoich warg, usiadł na mnie okrakiem, cały ciężar ciała podtrzymując na kolanach uginających się po obu stronach moich bioder. Jedną rękę przeniósł nad moją głowę, a druga powędrowała pod moją bluzkę, delikatnie masując brzuch. Skóra pod jego dotykiem płonęła, domagając się więcej. Jak na zawołanie Harry pozbył się się swojej białej bluzki, pozwalając mi tym samym podziwiać jego nagi, opalony, umięśniony tors. Nie zwlekając chwycił za koniec mojej bluzki upewniając się na początek, czy tego chcę. Kiwnęłam głową i podniosłam ręce do góry, tym samym ułatwiając mu ten gest. Opadłam na materac, prosząc w duchu o dotyk Harrego.
- Jesteś taka śliczna. - oboje ciężko oddychaliśmy . Harry zaczął całować moją szyję powoli zjeżdżając z pocałunkami w dół. Jego język kreślił kółka na moim dekolcie, gdy czułam, że za chwilę eksploduję. Zaczęła wiercić się pod nim. Harry droczył się ze mną, zwlekał specjalnie. Otworzyłam oczy, gdy zszedł ze mnie i zwinnym ruchem zdjął szare dresy. Wzięłam się za rozpinanie swoich spodni, ale Harry chwycił mnie za nadgarstki, uniemożliwiając ten ruch.
- Ja chcę to zrobić. - wymruczał i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Tak jak powiedział, tak zrobił. Spodnie wylądowały na ziemi, a ja leżałam przed nim w samej bieliźnie. Harry ponownie wczołgał się na łóżko i rozpoczął namiętny pocałunek. Nie mogąc dłużej czekać, rozłączyłam nasze wargi i wydusiłam z siebie:
- Harry, chcę tego, nie drocz się ze mną.- mówiłam błagającym tonem. Miękkie usta przyległy do mego czoła i widziałam jak po chwili pozbywa się swoich bokserek. Moim oczom ukazała się o wiele większa męskość Harrego niż mogłabym pomyśleć. Z szafki z szufladkami znajdującej się obok łóżka, wyjął małą, srebrną paczuszkę, którą po chwili rozerwał zębami. Nałożył prezerwatywę na dużej okazałości członka i zawisł nade mną. Jego ręka powędrowała na tył mych pleców, przez co podniosłam się tak, żeby ułatwić mu dostęp do zapięcia stanika. Pozbył się go i po chwili leżał już na ziemi. Harry wpatrywał się we mnie z pożądaniem. 
- Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem. - wymruczał prosto w moje usta. Te słowa dodały mi otuchy i odwagi, odsyłając wszystkie wątpliwości i zażenowanie spowodowane faktem, że leżę przed nim półnaga i że za chwilę odbędzie się mój pierwszy raz. 
Jednym ruchem pozbył się moich majtek, które także wylądowały na ziemi. Nasze spojrzenia spotkały się ze sobą. Wydawało mi się, że Harry wyszukiwał chodź skrawka wątpliwości.
- Powiedz jeszcze raz, chcesz tego, skarbie? - zapytał pełen troski. 
- Tak, chcę. - patrzyłam mu prosto w oczy, gdy poczułam jak delikatnie we mnie wszedł. Jęknęłam z bólu, jaki mi to sprawiło, ale nadal tego chciałam. Słyszałam o tym, a nawet sama byłam tego świadoma, że to boli, ale nie wiedziałam, że aż tak. Z resztą każdy ból, który czuję, jest nieważny, gdy jest przy mnie Harry.
- Wszystko w porządku? - spytał mnie głosem pełnym obaw. 
- T..tak, proszę, kontynuuj. - błagałam go, dosłownie błagałam. Nie chciałam teraz przerywać, skoro się zaczęło. Harry ponownie zaczął pocałunek i ścisnął moją prawą pierś, chcą odwrócić moją uwagę, gdy ponowił swoje ruchy. Były one bardzo wolne, ale właśnie to sprawiało mi przyjemność. Jęknęłam pod wpływem przyjemności. Nie wiedziałam co zrobić z rękoma, jednak jedną wplotłam w włosy Harrego, a drugą ściskałam skrawek prześcieradła. 
- Oh, Lizzy... - jęknął grubym głosem, którego dotąd nie dane było mi usłyszeć. Otworzyłam swoje zamknięte oczy. Widziałam formujące się kropelki potu na Harrego czole. Odgarnęłam pojedyncze kosmyki włosów z jego czoła, tym samym pozbywając się potu. Poczułam zbliżające się uczucie ciepła w dole brzucha, którego dotąd nie znałam. Jęknięcia, sapanie, wymiana naszych imion z ust nas obojga narastały, gdy oboje zbliżaliśmy się do szczytowania. 
- Patrz na mnie Lizzy... - cichy szept, ale stanowczy opuścił usta Harrego. - Chcę... żebyś na mnie.. .patrzyła... - mówił z przerwami. Pchnięcia stawały się z czasem niedbałe, gdy Harry prawie dochodził. 
Otworzyłam oczy, które same zamykały mi się pod wpływem przyjemności.
- H..Harry... - jęknęłam dosyć głośno, gdy osiągnęłam swój pierwszy orgazm. Harry wykonał jeszcze kilka pchnięć, po czym doszedł i opadł na moje ciało. Ciche pojękiwania i ciężkie oddechy wypełniały przestrzeń sypialni. Gdy powoli wracaliśmy do stanu 'trzeźwości' Harry wyszedł ze mnie ściągając prezerwatywę i kładąc ją na szafce obok. 
- Kocham cię, tak bardzo cię kocham. - powiedział, po czym pocałował mnie w czoło. - Pierwszy raz tak prawdziwie się kochałem. - przykrył nas kołdrą.
- Harry... bo wiesz... ja... - zaczęłam, ale przerwał mi, lekko, namiętnie i subtelnie całując. 
- Wiem, skarbie, wiem. Było... po prostu nie można tego opisać. - rzuciłam mu słaby uśmiech. Cieszyłam się, że to właśnie z Harrym straciłam dziewictwo - jak dla mnie coś bardzo cennego. Czekałam na tego jednego i chyba się doczekałam. 
- Dziękuję ci, że jesteś ze mną pomimo mojej przeszłości. Kocham cię. - po raz setny tego wieczoru złożył pocałunek na moich wargach. 
- Także ci dziękuję, że jesteś. Kocham cię. - wtuliłam się w jego bok i po niedługim czasie zasnęłam. 

______________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam, tak jest!!! :D
Nie wiem czy mi wyszedł, ale wiem, że jest zboczony i tyle xD
Czekam na Wasze komentarze, napiszcie co sądzicie, będzie mi naprawdę miło :)
Kocham Was, nie zapomnijcie!! ♥

10 komentarzy:

  1. o cholercia , jeszcze nigdy nie czytałam tak zboczonego rozdziału ! EVER <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No wow ! :D świetny jak zawsze i miłego dnia xx
    Napalony Harry :o hahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Jasna cholera! Przeżyłam szok. Hahaha ja byłam bardziej "napalona" niż Harry hahah
    wybacz za moją głupotę, ale Słoneczko się wreszcie doczekało(zboczone Słoneczko;/)
    Nie wiem czy już kiedyś pisałaś jakieś erotic things ale to ci wyszło świetnie,
    dobrze opisane, ich emocje, uczucia i wgl wgl haha nie mogę się tutaj "wysłowić"
    Najlepszy tekst z tego rozdziału to słowa Lizzy " Harry, chcę tego, nie drocz się ze mną" a to cwaniara zachłanna, nie chciała gry wstępnej? :D
    Nie no teraz mam nadzieję pójdzie z górki i takie rozdziały będą częściej ;DDD
    wiem muszę się leczyć ,ale to jeszcze nie teraz najpierw dobrnę do końca TRY ;D
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, Kochana jesteś ;*
      nie pisałam nigdy +18 to moje pierwsze :)

      Usuń
  4. o ja <3 świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bardzo namiętnie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana masz swietne pomysly na fanfiction :3 kiedy next bo nie moge na miejscu wysiedziec !!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Natknęłam się przypadkiem na to ff i sie ciesze bo naprawde piszesz świetnie ;))) aż chce sie czytać a co do rozdziału to serio jest boski a te teksty Lizzy OMG!<33

    OdpowiedzUsuń